Ostatnio ciężko było mi się zdecydować czy bardziej mam ochotę na crumble z malinami czy kruche babeczki…w końcu postanowiłam połączyć oba desery ;) Połączenie wyszło naprawdę świetnie, a w szczególności kruszonka która tak przypadła mi do gustu, że teraz śni mi się po nocach ;)
- 150 g mąki
- 100 g masła
- 50 g cukru pudru
- 2 żółka
- mrożone maliny ( w sezonie świeże)
kruszonka:
- 20 g mąki
- 50 g cukru brązowego
- 50 g masła
- 20 g wiórków kokosowych
- 50 g mielonych migdałów
Mąkę przesiewamy z cukrem pudrem.
Siekamy ją z masłem.
Dodajemy żółtka i zagniatamy na gładkie ciasto.
Wkładamy je na 10 minut do zamrażarki.
Foremki na tartaletki lub babeczki ( użyłam 5 foremek o średnicy 10 cm) smarujemy tłuszczem i posypujemy kaszą manną.
Wykładamy je ciastem i nakłuwamy widelcem.
Pieczemy 10 minut w 180 stopniach.
Składniki na kruszonkę dokładnie ze sobą mieszamy i odkładamy do lodówki.
Na podpieczone spody nakładamy po 2-3 łyżki malin.
Na wierzch dosyć sporą ilość kruszonki.
Pieczemy około 25 minut w 180 stopniach.
Smacznego :)
10 komentarzy
Maliny o tej porze roku to nieustanne marzenie. :) Wygląda pysznie!
mrożone kupisz w każdym markecie ;) ja się zaopatruję bez przerwy ;)
Urocze bardzo.
Z kruszonką mniam. Ja bym takie chętnie z porzeczkami czerwonymi widziała:)
mmmm
Pozdrawiam!:)
Dziękuję, z porzeczkami też muszą być pyszne, wypróbuję w sezonie :)
Uroczo i pysznie :) Ja chcę lato! :)
dziękuję :) ja sobie czaruję lato ostatnio bez przerwy ;p koktajle z mrożonych truskaweczek i jagód mniam ;)
Maliny i kokosowa kruszonka? W to mi graj!
Same pyszności u Ciebie :) Świetny blog, nie wiem jak to się stało, że tutaj wcześniej nie zajrzałam ;)
dziękuję bardzo i zapraszam do regularnych odwiedzin :)
Ależ pyszności, w dodatku wyglądają prześlicznie :)