Delikatne i puszyste drożdżówki z ciasta, które przyrządza się dzień wcześniej, smakują inaczej niż te tradycyjne wypieki. Kto raz spróbuje takich brioszek, będzie o nich myślał jeszcze długo :) Dziś mam dla Was jesienną wersję z dynią, kwaśnymi antonówkami, żurawiną i słodkim mleczkiem. Przygotujcie na weekend i koniecznie podzielcie się nimi z najbliższymi :)
- 80 g masła
- 50 ml mleka
- 5 g suchych drożdży
- 250 g mąki
- 4 łyżki cukru trzcinowego
- szczypta soli
- roztrzepane jajko
- łyżka śmietany 12%
- łyżka soku z pomarańczy
- 2 łyżki puree z dyni
- ok. 150 g zagęszczonego słodzonego mleczka
- 2 jabłka (antonówka albo szara reneta)
- garść żurawiny (użyłam mrożonej)
Masło z mlekiem rozpuszczamy w rondelku.
Dodajemy drożdże i mieszamy aż się rozpuszczą ( mleko nie powinno być gorące).
Mąkę mieszamy z cukrem i solą.
W środku tworzymy dołek i dodajemy mieszankę z mlekiem, a także resztę składników na ciasto.
Wyrabiamy na gładkie ciasto.
Miskę owijamy folią i wstawiamy na noc do lodówki.
Na następny dzień ciasto wyrabiamy przez 5 minut a następnie rozwałkowujemy na prostokąt o wymiarach około 40 x 30 cm.
Rozsmarowujemy na nim pure z dynii, polewamy mleczkiem i rozkładamy pokrojone w kosteczkę jabłko, a następnie posypujemy żurawiną—>KLIK.
Ciasto zwijamy jak roladę i kroimy na 6 części.
Przekładamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia (użyłam formy o średnicy 26 cm).
Przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce, do podwojenia objętości.
Wyrośnięte smarujemy mlekiem zagęszczonym i pieczemy 35 minut w 160 stopniach.
Smacznego :)
2 komentarze
Brioszki prezentują się baaardzo smakowicie, a sceneria tych zdjęć rewelacyjnie! :)
Dziękuję bardzo :)