Nie jestem typem podróżnika…na razie, bo tak naprawdę bardzo bym chciała. Ale z różnych względów, póki co nie dane mi było odkrywanie zakątków Polski i reszty Świata. Nie widziałam nawet na własne oczy morza, ale za to doskonale znam nasze góry. Od dzieciństwa spędzałam tam wakacje i traktuje je jak drugi dom. Pieniny są mi szczególnie bliskie i najchętniej spędzałabym tam każdą wolną chwilę.
Góry mnie wyciszają i mimo przechodzonych na nogach wielu kilometrów, pozwalają naładować baterie. Uwielbiam wyjść z domu skoro świt i nieśpiesznie spacerować szlakami, przez cały dzień. Napawać się zapierającymi dech w piersi widokami, wdychać świeże powietrze, w międzyczasie robiąc pamiątkowe zdjęcia. Pieniny są regionem w którym jest tak wiele do odkrycia. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Kilka lat temu opisałam tu —>KLIK moją ulubioną pienińską miejscowość. Uwielbiam też regionalne przysmaki i nie wyobrażam sobie być w górach i nie zjeść gorącej kwaśnicy, czy smażonego na maśle pstrąga. Ale jak na seromaniaczkę przystało, najbardziej uwielbiam sery. Bundz, bryndza, oscypki…mogłabym je jeść codziennie.
Dziś mam dla Was przepis na pieczone pierożki z kaszą, bryndzą i kurkami. Pyszne danie, które na gorąco mogłoby być serwowane w góralskich karczmach czy schroniskach na szlaku, ale także mogłoby być przyrządzane samodzielnie przed górską wycieczką. Nie ma nic przyjemniejszego niż piknik w górach, mała przerwa na coś dobrego, co doda nam energi na dalszą wyprawę. Pierożki smakują dobrze zarówno na gorąco jak i zimno. Są proste w przygotowaniu i nie drogie. Za to są sycące, aromatyczne i po prostu pyszne. A z dodatkiem czerwonej cebuli duszonej w czerwonym winie smakują wybornie.
6 dużych sztuk:
- 230g mąki
- 80ml ciepłego domowego bulionu grzybowego
- 2 łyżki miękkiego masła
- łyżeczka suszonej pietruszki
- łyżeczka czarnuszki
- żółtko
- szczypta soli
- szczypta mielonej papryki
nadzienie:
- 0/5 szklanki kaszy gryczanej (ok 100 g)
- 120 g bryndzy
- 200 g kurek
- łyżeczka masła klarowanego
cebula duszona w winie:
- łyżeczka oliwy
- 2 średnie czerwone cebule
- szczypta soli
- łyżka octu z czerwonego wina
- 2 łyżki cukru trzcinowego
- 120 ml czerwonego wytrawnego wina
Szklankę wody zagotowujemy. Wrzucamy do niej opłukaną kaszę i gotujemy na małym ogniu przez 15 minut.
Kurki oczyszczamy, delikatnie myjemy i podsmażamy na maśle aż zmiękną.
Kaszę odstawiamy do przestudzenia po czym mieszamy z bryndzą i podsmażonymi kurkami.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Przygotowujemy ciasto.
Mąkę siekamy z masłem, dodajemy wodę i przyprawy. Zagniatamy na gładkie ciasto.
Rozwałkowujemy je i wycinamy 6 krążków o średnicy około 9-10 cm.
Na każdy nakładamy farsz i zlepiamy.
Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Każdego pierożka smarujemy żółtkiem wymieszanym z przyprawami.
Pieczemy około 25-30 minut w 180 stopniach.
W tym czasie cebulę kroimy w piórka.
Szklimy ją na oliwie po czym dodajemy szczyptę soli, cukier, ocet i mieszamy.
Zalewamy winem i na małym ogniu dusimy od czasu do czasu mieszając.
Gotowe pierożki podajemy z duszoną w winie cebulą.
Smacznego :)
Wersję dla dziecka przygotowuję bez grzybów i cebuli, polecam :)
4 komentarze
Wygląda cudownie! Zapisuję twojego bloga. :) Zapraszam na swój blog kulinarny! :)
Dziękuję! Na pewno zajrzę :)
Piękna kompozycja, a ja wciąż nie mam,obiecanych desek do zdjęć :/
Pierożki pachną mi z monitora
Dzięki Aniu!
Szkoda :( Ostatnio na spacerze, widziałam porzuconą starą drewnianą skrzynkę, z której możnaby było zrobić deski i wtedy pomyślałam sobie, że jakbym miała auto to bym ją załadowała dla Ciebie. A nie miałam jak :(