Tort z okazji spełnionego marzenia :)

O tym, że udało nam się spełnić jedno z największych marzeń pisałam tutaj :) Nie mogło się oczywiście obyć bez pysznego torta a ten…był idealny! Bez wątpienia najlepszy tort jaki zrobiłam. Delikatny biszkopt, wyjątkowa, rozpływająca się w ustach masa. Wspaniały!

 

Na początek przyrządzamy biszkopt.

Żółtka oddzielamy od białek.

Białka ubijamy stopniowo dodając do nich cukier.

Do żółtek dodajemy proszek do pieczenia oraz ocet.

Szybko mieszamy i przekładamy do białek.

Ponownie ubijamy a na koniec dodajemy mąkę wymieszaną z kakao i kawą.

Masę przelewamy do 3/4 wysokości tortownicy o średnicy 18 cm oraz dwóch kokilek o średnicy 10 cm.

Mniejsze biszkopty pieczemy ok. 30 minut, większy ok. 45 w 180 stopniach.

Upieczony biszkopt odstawiamy do całkowitego przestudzenia i przygotowujemy masę.

Nadziewaną czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i odstawiamy do przestudzenia.

Schłodzoną śmietankę ubijamy ze śmietanfixem i cukrem pudrem za pomocą Triblade.

Następnie trzepaczką na najmniejszych obrotach łączymy serek mascarpone z roztopioną czekoladą, sokiem i skórką pomarańczy.

Mieszankę przekładamy do ubitej śmietanki.

Dokładnie ale delikatnie mieszamy.

Ostudzony biszkopt przekrajamy na 3 równe części a mniejsze biszkopty na 2.

Pierwszy duży biszkopt smarujemy dżemem pomarańczowym i masą.

Przykrywamy go kolejnym biszkoptem i znowu przekładamy masą.

Trzeci biszkopt smarujemy masą i układamy na nim mniejsze kawałki ciasta które również przekładamy.

Pozostałą masę rozsmarowujemy na górze i bokach tortu.

Możemy go także ozdobić oraz posypać wiórkami czekoladowymi.

Ja na wierzchu poukładałam czaszki wykonane z gorzkiej czekolady w foremce do robienia czekoladek.

Tort odstawiamy do lodówki na co najmniej 2 godziny.

Smacznego :)