Na początku czerwca wybraliśmy się naszą trójką na krótki urlop do Krakowa. Poza tym, że chcieliśmy odpocząć i oderwać się od codziennej rutyny to mieliśmy ambitny plan odwiedzenia kilku restauracji z pysznymi, zdrowymi daniami. Plan nie do końca wypalił ale o tym dalej ;)
Szukając ciekawych miejsc na mapie Krakowa brałam pod uwagę fakt, że jedziemy tam z niespełna dwuletnią córeczką. Chciałam aby w każdym z odwiedzanych miejsc również mogła zjeść coś dobrego.
Chociaż kiedyś mieszkaliśmy w Krakowie to przyzwyczailiśmy się już do mniejszego miasta. Na tyle, że w pierwszym momencie ciężko nam było się odnaleźć. Pełno ludzi, wszyscy gdzieś pędzą, my za nimi śpiesząc się na tramwaj aby tylko zdążyć na przesiadkę na autobus do Zoo czy Ogrodu Botanicznego ;) W między czasie trzeba było zorganizować dziecku drzemkę. Trochę zamieszania, dlatego niektóre z wybranych miejsc musieliśmy sobie odpuścić. Gdzie w takim razie zjedliśmy i co polecam?
W pierwszy dzień, po 5 godzinnej podroży pociągiem wybraliśmy się na Krakowski Kazimierz. A tam do restauracji Nova Resto Bar (ul. Estery 18). Już na samym wstępie obsługa miło nas zaskoczyła. Dla dziecka dostaliśmy kubek pełen kredek, kolorowanki a także specjalne krzesełko dziecięce :) Nasza Mała jest bardzo żywa i ciężko jej usiedzieć w miejscu dlatego fajnie, że przez chwilę mogła zająć się zabawą. Z tego co słyszałam to w niedziele lokal odwiedza animatorka i rozstawiany jest basen z piłeczkami! To dopiero atrakcja…i chwila wytchnienia dla rodziców ;)
Zamówiliśmy tortille ze szpinakiem, papryką, mango i groszkiem które podane były z hummusem i pesto. Lekkie, aromatyczne i do tego sycące. Bardzo nam smakowało jednak hitem były lemoniady. Uważam, że z ceną trochę przesadzili ale w końcu to Kraków a smakowały wyśmienicie więc wybaczam ;) Ja wybrałam truskawkowo-arbuzową a mąż pomarańczową. Jego była bardzo orzeźwiająca moja bardziej słodka. Z menu dziecięcego wybraliśmy naleśniki z jabłkami oraz świeżo wyciskany sok.
Podsumowując lokal jak najbardziej polecam. Obsługa była bardzo sprawna i miła. Zamówienie zrealizowane ekspresowo no i najważniejsze, że smakowało :)
W następny dzień postanowiliśmy zjeść śniadanie w bistro Charlotte (Plac Szczepański). Już wchodząc do lokalu powitał nas cudowny zapach świeżego pieczywa i widok croissantów, makaroników i innych francuskich wypieków.
Zamówiliśmy pain perdu czyli tosty francuskie na słodko a także koszyk pieczywa z konfiturą malinową. Do tego świeże owoce i obowiązkowo kawa :)
Za croissanta z konfiturą od razu zabrała się nasza córeczka. Podjadłam jej kawałek i stwierdzam, że to był zdecydowanie najlepszy rogalik jakiego próbowałam. Zachwycił mnie także chleb z orzechami, polecam!
Nie mogę się doczekać kolejnej wizyty w tym lokalu ponieważ miałam ochotę na wiele dań z menu. I jak najbardziej mogę polecić to miejsce na wizytę z małym dzieckiem :)
W Charlotte zamówiłam również kilka makaroników na wynos. Pistacjowy szczególnie przypadł mi do gustu :)
A po wyjściu z lokalu koniecznie zostańcie chwilę na Placu Szczepańskim. Znajduje się tam fajna fontanna którą dzieci uwielbiają. Szczególnie w upalne dni :)
Pozostając w temacie makaroników to podczas zakupów w Galerii Bronowice trafiliśmy do cukierni Krakowskie Wypieki. Zamówiłam makaronik bananowy oraz poziomkowy. Były naprawdę bardzo dobre, no i połowę tańsze niż w Charlotte ;) Natomiast ciasta rafaello które również widać na zdjęciu osobiście nie polecam. Dla mnie było za suche i za słodkie. Ale to tylko moja opinia ;) Dla dziecka zamówiłam drożdżówkę z serem ale po jednym gryzie Mała podziękowała.
W jednym z zabieganych dni trafiliśmy na popularny na Kazimierzu Skwer Judah (ul. św. Wawrzyńca16). Znajdziecie tam foodtrucki z przeróżnym jedzeniem. Niestety nie mam zdjęć wszystkiego co zamówiliśmy ale opiszę co i jak :)
Dla małej zamówiłam naleśnika ze świeżym bananem od Kocham Naleśniki. Szybko, tanio i smacznie. Na szczęście można było zrezygnować z nutelli której nie znoszę i nie podałabym dziecku ;) Polecam.
Ja skusiłam się na pieczonego ziemniaka z dodatkami greckimi od Pan Kumpir. Pomysł bardzo fajny, ziemniak faktycznie smakuje jak z ogniska ale całość była niestety dla mnie za słona. Mąż też podzielił moje zdanie. Może nie jestem przyzwyczajona, bo w domu używam mało soli ale myślę, że trochę przesadzili ;)
Mąż natomiast zamówił maczankę po krakowsku od Andrus Food Truck. Był to burger z karczkiem wieprzowym pieczonym długo w niskiej temperaturze. Wybrał maczankę gazdowską z karczkiem, oscypkiem i świetną konfiturą z czerwonej cebuli i rabarbaru. Ugryzłam od niego kawałek i pożałowałam, że też tego nie zamówiłam. Naprawdę pyszne! Jedynym minusem był czas oczekiwania. Może nie zawsze tak jest ale akurat wtedy do obsługi była tylko jedna osoba.
W przedostatni dzień też trafiliśmy w to miejsce i chociaż początkowo mieliśmy w planach wybrać się do Nova Krova to z braku czasu skusiliśmy się na słynne frytki belgijskie. Zamówiłam je z sosem o smaku pieczonego bakłażana z rozmarynem. Chociaż znowu danie było dla mnie nieco za słone to jednak były to najlepsze frytki jakie ostatnio jadłam. Jeśli lubicie tego typu fastfood to koniecznie tam zajrzyjcie :)
I na koniec Da Pietro na Krakowskim Rynku. Chociaż teraz przypominam sobie, że restaurację tą polecił mi Szymon z Facet i kuchnia to w zasadzie trafiliśmy tam przypadkowo. Na kilka godzin przed powrotem postanowiliśmy przespacerować się po Rynku. Trochę zgłodnieliśmy i naszła nas ochota na pizzę. Weszliśmy do pierwszej lepszej włoskiej restauracji i akurat było to Da Pietro ;) Co tu dużo mówić, uwielbiam włoskie pizze a ta była najwyższej jakości. Przepyszna! Obsługa w lokalu bardzo miła i pomocna. Żałuję, że nie wybraliśmy się tam wcześniej bo menu sezonowe prezentowało się kusząco. Jedliśmy tam o bardzo wczesnej godzinie i wszystkie stoliki na zewnątrz były jeszcze wolne dlatego dziecko nikomu nie przeszkadzało. Ale wydaje mi się, że knajpka bardziej nadaje się na romantyczny wypad we dwoje (przewijaka w ubikacji brak ;) ). Chętnie wrócimy w to miejsce :)
Ahh i przypomniałam sobie jeszcze, że byliśmy na lodach w Donizetti (ul. św. Marka 23). O zdjęciach przypomniałam sobie jak już wszystko zjedliśmy ;) Lepiej chyba nie mogliśmy trafić. Kremowe, intensywne w smaku lody i sorbety. Ja zamówiłam kokosowe i sorbet porzeczkowy a mąż czekoladowe i mleczne. Niebo w gębie, polecam :)
To by było na tyle :) A z niekulinarnych miejsc które warto odwiedzić z małym dzieckiem szczególnie polecam Zoo oraz Ogród Botaniczny którym byliśmy zachwyceni!
11 komentarzy
Na maczankę zawsze się długo czeka, ok. 15 minut :)
Dobrze wiedzieć :) I tak się chyba skuszę następnym razem jak będziemy bo pozazdrościłam mężowi, że miał taki dobry obiad hehe
Ojej, byłaś w moim mieście, a ja nic o tym nie wiedziałam??!!!!!!! Niniejszym udzielam nagany! Przy okazji – Maja jest przesłodka! Miss dała radę w podróży bez szczególnego marudzenia?
Zapowiadałam na facebooku i Instagramie, że będziemy ;) Trzeba śledzić :D
Dziękuję, Maja podróż zniosła zaskakująco dobrze jednak w tramwajach czuła się źle :( Nie raz musieliśmy wysiąść kilka przystanków wcześniej niż planowaliśmy. Dzięki temu trochę pospacerowaliśmy ;) W jeden dzień przykładowo 16 km na nogach :D Po powrocie 1 kg mniej na wadze hehe
Jestem z Krakowa, więc na pewno skorzystam z tych podpowiedzi. :) Już dzisiaj za Twoją rekomendacją skosztowałam makaronika poziomkowego i malinowego w Krakowskich Wypiekach. ;) (1,90 zł – super cena)
Piękne zdjęcia, zaglądaj częściej do naszego miasta.
Pozdrawiam,
Aneta K.
Aneto dziękuję za komentarz :) Mój mąż pochodzi z Krakowa więc staramy się być tam, przynajmniej raz w roku :) Cieszę się, że skorzystałaś z mojej rekomendacji. Pozdrawiam!
Polecam również zajrzeć do restauracji browar-lubicz mają bardzo dobre menu i przesympatyczną obsługę. Lokal jest bardzo ładny. Miałam możliwość być tam również na weselu. Warto chociaż raz zajrzeć i zasmakować kuchni jaką oferują
dodałabym tylko damarco na mogilskiej :) lubimy tam przychodzić, w szczególności dla przyjemnego ogródka :D bardzo lubimy z rodziną jeść na powietrzu
dzięki, część spisałam, bo wybieramy się w przyszły week i robię listę, żeby mieć pod ręką coś sprawdzonego. Ze swojej strony mogę podpowiedzieć fajne miejsce na obiad, przy rynku jest restauracja piwnica pod złotą pipą – nie wiem czy kojarzysz, ostatnio się na nią natknęliśmy i na serio było spoko :)
Super artykuł :) Właśnie szukałam miejsc, które mogę odwiedzić z dziećmi i przeglądałam noclegi w Krakowie. Dawno tam nie byłam!
Ciekawe zestawienie miejsc w których jeszcze nie byłem :) Przydadzą się przy najbliższej wizycie w Grodzie Kraka :)