"Wielka uczta" Erin Gleeson - recenzja książki | Mienta blog
Recenzje książek

„Wielka uczta” Erin Gleeson – recenzja książki

Zapraszam na recenzję książki :)

Wielka uczta

Erin Gleeson

Wydawnictwo Buchmann

twarda oprawa, 240 stron

wielka uczta recenzja ksiazki 1 - "Wielka uczta" Erin Gleeson - recenzja książki

Nie mogę powiedzieć, że czekałam na wydanie tej książki z niecierpliwością, ponieważ wcześniej nie wiedziałam, że ukaże się ona w Polsce. Jednak kiedyś, przypadkiem trafiłam na bloga autorki theforestfeast.com i z zachwytem przeglądałam zdjęcia i przeurocze grafiki. Przyznaję, że wtedy pomyślałam sobie, że chciałabym mieć książkę, która będzie wyglądała tak samo pięknie jak ten blog. No i stało się :) Mam przed sobą wydanie, które zachwyca pod względem wizualnym! Nieprzestylizowane zdjęcia potraw, klimatyczne zdjęcia domu w lesie, w któym mieszka autorka, odręczne pismo i akwarelowe ilustracje. Bardzo mi się to spodobało, do tego jest to książka wegetariańska czyli to co tygryski lubią najbardziej ;) Żeby nie było za pięknie, książka ma dla mnie minusy, ale o tym za chwilę.

wielka uczta recenzja ksiazki 2 - "Wielka uczta" Erin Gleeson - recenzja książki

wielka uczta recenzja ksiazki 4 - "Wielka uczta" Erin Gleeson - recenzja książki

Książka podzielona jest na kilka rozdziałów:

  • Wprowadzenie
  • Przystawki
  • Koktajle
  • Sałatki
  • Dania z warzyw
  • Słodkości
  • Podziękowania
  • Indeks

wielka uczta recenzja ksiazki 3 - "Wielka uczta" Erin Gleeson - recenzja książki

Co ciekawe, przy przepisach nie ma opisu dania. Natomiast znajduje się on przy dodatkowym spisie treści, który znajdziemy przed każdym rozdziałem. Tam w 2-3 zdaniach znajdziemy opis każdej potrawy. Nie znajdziemy tu także, tradycyjnej listy składników potrzebnych do przyrządzenia potrawy. Na początku pomyślałam sobie, że trochę to niewygodne, bo nie mogę szybko zerknąc czy mam wszystkie potrzebne rzeczy, aby wykorzystać dany przepis. Ale potem zauważyłam, że przepisy są krótkie i naprawdę bardzo proste. Dlatego brak listy składników nie powinien być tu dużym problemem. Użycie w książce odręcznego pisma i wymieszanie różnych czcionek, moim zdaniem nie zawsze dobrze się sprawdza. Tak było w książce „What Katie Ate” Katie Quinn Davis wydanej przez to samo wydawnictwo. Maleńkie i nieczytelne czcionki, ciemne strony zniechęciły mnie do zapoznania się z przepisami. Tutaj na szczeście nie ma tego problemu.

Właśnie prostota niektórych przepisów jest dla mnie małym minusem tej książki. Nie chodzi o to, że oczekuję od autorów książek, niewiadomo jak skomplikowanych dań ale np. bułeczki czosnkowe zaproponowane przez autorkę to nie mniej, nie więcej jak użycie gotowego ciasta na pizzę, pocięcie go na porcje i upieczenie…potem obtoczenie w roztopionym maśle z czosnkiem i to wszystko. Nie jestem z tych osób, które każdą rzecz w kuchni muszą zrobić same, i jeśli znajduję zdrowe półprodukty bez chemii, takie jak passata pomidorowa, pasta z suszonych pomidorów i gotowana cieciorka, to chętnie je kupuję, bo pomagają zaoszczędzić mój czas w kuchni. Ale gotowego ciasta, kruchego, drożdżowego czy francuskiego nie znoszę, może dlatego, że w Polsce nie trafiłam na takie, którego skład by mnie zadowolił ;)

wielka uczta recenzja ksiazki 5 - "Wielka uczta" Erin Gleeson - recenzja książkiwielka uczta recenzja ksiazki 6 - "Wielka uczta" Erin Gleeson - recenzja książkiwielka uczta recenzja ksiazki 7 - "Wielka uczta" Erin Gleeson - recenzja książki

Kupując książkę musicie liczyć się z tym, że dużo przepisów jest banalnie prosta. Świeże rzodkiewki posmarowane masłem i posypane solą, winogrona obtoczone z serku z orzechami, surówka z marchewki i rodzynek, szaszłyki z dwóch składników, brokuły z serem pleśniowym itp. Ale są też bardziej ciekawe przepisy. Mi najbardziej wpadły w oko owocowe drinki, tacos z kalafiorem, pieczarki z polentą i brukselkami, pizza z ricottą i kwiatami cukinii. W związku z powyższym książkę poleciłabym przede wszystkim osobom które dopiero uczą się gotować, szukają ciekawych połączeń smaków i nie chą spędzać w kuchni z byt dużo czasu. Albo wszystkim tym, którzy lubią posiadać piękne publikacje i oglądać je z przyjemnością i w celu inspiracji :)

wielka uczta recenzja ksiazki 8 - "Wielka uczta" Erin Gleeson - recenzja książkiwielka uczta recenzja ksiazki 9 - "Wielka uczta" Erin Gleeson - recenzja książkiwielka uczta recenzja ksiazki 10 - "Wielka uczta" Erin Gleeson - recenzja książkiwielka uczta recenzja ksiazki 11 - "Wielka uczta" Erin Gleeson - recenzja książki

Dziękuję wydawnictwu Grupa Wydawnicza Foksal za egzemplarz recenzencki.

Poprzedni Wpis Następny Wpis

Podobne wpisy

3 komentarze

  • Skomentuj Ludwika 21/07/2016 at 09:04

    Wygląda naprawdę zachęcająco!

  • Skomentuj Endżi 21/07/2016 at 11:37

    Widzę że jest jeden z moich ulubionych przepisów na mus czekoladowy z ricottą.
    Pal licho przepisy, książka jest pięknie wydana a zdjęcia świetne.

    • Skomentuj Mienta 22/07/2016 at 10:16

      Są takie książki, które warto mieć na półce, dla samego wyglądu :D

    Komentuj