Biszkopt to jedno z tych ciast, które kojarzy mi się z dzieciństwem, beztroską, zajadaniem się smakołykami u babci lub na piknikach w plenerze. Ciasto jest bardzo łatwe w przygotowaniu i możemy podać je z przeróżnymi dodatkami. Sprawdzi się na niedzielny deser, czy też rodzinne uroczystości.
Więcej słodkości pełnych rodzinnego ciepła znajdziecie w mojej najnowszej książce „Comfort food pełen słodkich wspomnień. Sentymentalna podróż po smakach przynoszących szczęście”. Wypatrujcie startu przedsprzedaży :)
- 5 jajek
- 175 g cukru
- 1 łyżeczka skórki startej z cytryny
- 135 g mąki orkiszowej jasnej
- szczypta soli
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szklanka ulubionych owoców
- cukier puder do posypania (opcjonalnie)
Piekarnik rozgrzewamy do 175 stopni w opcji termoobieg.
Jajka ubijamy z cukrem i skórką z cytryny na jasną, puszystą masę.
Dodajemy przesianą mąkę z solą i proszkiem do pieczenia.
Delikatnie miksujemy do połączenia składników i przelewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia.
Na wierzch wykładamy owoce (podczas pieczenia mogą opaść na spód, ale nie spowoduje to mniejszego wyrastania ciasta).
Pieczemy przez 35 minut (do suchego patyczka).
Opcjonalnie posypujemy cukrem pudrem po upieczeniu.
Smacznego!
Brak komentarzy