„To jest pyszne, że hej! Po prostu bajeczne, chyba wezmę dokładkę”. Takie słowa usłyszałam od córki, gdy spróbowała tych drożdżówek. Uwielbiam jej reakcje i opisy i są dla mnie największym komplementem. Nieskromnie mówiąc, gdy wpadłam na pomysł dodania do ciasta drożdżowego, mojego ulubionego kremu chałwowego, od razu wiedziałam, że to będzie przepyszny hit. Słodycz chałwy świetnie równoważą kwaskowate owoce takie jak agrest, porzeczki lub maliny, ale z powodzeniem możecie użyć truskawek, jagód czy też moreli :) Polecam!
10 sztuk:
zaczyn:
- 25 g świeżych drożdży
- 2 łyżki cukru trzcinowego
- 50 ml ciepłego (nie gorącego!) mleka
- 2-3 łyżki mąki pszennej
ciasto:
- 400 g mąki pszennej
- 2 jajka
- 3/4 szklanki maślanki
- 1/2 szklanki oleju rzepakowego
krem chałwowy:
- 200 g mascarpone
- 70 g ulubionej chałwy (użyłam chałwy waniliowej)
dodatkowo:
- szklanka dowolnych owoców
- opcjonalnie cukier puder
Na początek przygotowujemy zaczyn.
Drożdże zasypujemy cukrem i odstawiamy, aż się rozpuszczą.
Dodajemy mleko i mąkę. Mieszamy, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na pół godziny.
Następnie dodajemy do niego przesianą mąkę oraz mokre składniki.
Wyrabiamy na gładkie ciasto i odstawiamy, aż podwoi objętość.
Chałwę rozdrabniamy w blenderze i miksujemy z mascarpone na gładki krem.
Wyrośnięte ciasto rozwałkowujemy i smarujemy kremem.
Ciasto zwijamy jak roladę i delikatnie zlepiamy.
Za pomocą ostrego noża kroimy plastry o grubości około 2-3 cm.
Roladki układamy obok siebie na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Na wierzchu układamy owoce.
Pieczemy ok. 25 minut w 180 stopniach.
Smacznego :)
Brak komentarzy