Dziś chciałam Was serdecznie zaprosić do konkursu który przygotowałam wraz z serwisem pyszne.pl :)
03.12.2013 EDIT
WYNIKI
Bonami postanowiłam nagrodzić odpowiedzi od: kefirr, jenusia i Kropka.
Gratulacje, ze zwycięzcami skontaktuję się mailowo :)
Zapewne większość z Was zagląda tu by znaleźć przepis na coś smacznego. Są jednak dni w które nie mamy czasu lub ochoty na kucharzenie. Ja w takich sytuacjach zamawiam pizzę ;) Jeśli zdarza się Wam zamawiać jedzenie do domu a może po prostu mielibyście ochotę przetestować jakąś restaurację z Waszej okolicy która dowozi jedzenie to macie szansę zdobyć bon o wartości 20 zł który będziecie mogli wykorzystać w pyszne.pl
Serwis ten powstał w 2010 roku i w tym momencie w swojej bazie posiada ponad 1200 restauracji. Za jego pośrednictwem możecie zamówić jedzenie online. W taki sposób jak korzystalibyście ze sklepu internetowego :) Wybieracie restauracje, przeglądacie menu, dodajcie wybrane danie do koszyka, płacicie przez internet i czekacie na dostawę. Takie to przyjemne i proste :)
Zadanie konkursowe jest proste więc liczę na Wasz liczny udział.
Napiszcie jakie jest Wasze najmilsze, najciekawsze lub też najzabawniejsze wspomnienie związane z jedzeniem zamówionym do domu bądź w restauracji.
Na Wasze odpowiedzi czekam do końca miesiąca a później wybiorę 3 odpowiedzi które zostaną nagrodzone bonami :)
Uwaga! Bony można zrealizować tylko zamawiając jedzenie online w serwisie Pyszne.pl, w restauracjach, które posiadają w ofercie płatność online oraz które dowożą jedzenie pod adres wpisany przez zwycięzcę. Należy to sprawdzić podając adres dostawy na stronie pyszne.pl
Regulamin konkursu:
Konkurs trwa od 25.11.2013 – do 30.11.2013.
Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w tym poście do 4.12.2013.
Jedna osoba może przysłać jedno zgłoszenie.
Proszę o zostawianie adresu e-mail przy odpowiedzi.
Autorzy 3 odpowiedzi, które wybiorę zostaną nagrodzeni ufundowanymi przez serwis pyszne.pl bonami o wartości 20 zł.
Bony można zrealizować tylko zamawiając jedzenie online w serwisie Pyszne.pl, w restauracjach, które posiadają w ofercie płatność online oraz które dowożą jedzenie pod adres wpisany przez zwycięzcę.
Udanej zabawy!
5 komentarzy
Jakiś czas temu zamówiłam pizzę do domu i powiedziałam, że będę płacić kartą. Miły Pan z pizzerii po przyjeździe owszem, miał przy sobie terminal, ale tenże terminal za diabła nie chciał działać, a ja nie miałam ni grosza w portfelu. Nagle Pan mówi do mnie: niech pani weźmie terminal, idzie do okna i trochę poskacze. Patrzę na niego zaskoczona – co to za jakieś szamańskie sztuczki? Jakieś dziwne zaklinanie terminala? Ale posłusznie poszłam i podskoczyłam…Wróciłam, terminal zadziałał, zapłaciłam…Dopiero parę minut później mnie oświeciło…Zasięg! Z tym skakaniem chodziło po prostu o złapanie zasięgu…:-)
Historia pewnej miłości :) Pewnej zimy na studiach potwornie się rozchorowałam. Jeden z tanich barów a la mleczny oferował zamawianie jedzenia do domu. W związku z tym, że nie miałam sił na gotowanie to przez kilka dni zamawiałam obiady do domu. Przywoził je pewien przystojny chłopak. Od słowa do słowa zaczęliśmy rozmawiać i pewnego razu zaprosił mnie na randkę. Ja zamawiałam jeszcze jedzenie gdy wyzdrowiałam a od pierwszej randki jestesmy ze sobą już 2 lata :)
Oświadczyłem się dziewczynie w restauracji w ogóle się tego nie spodziewała :)
Najmilsze wspomnienie mam z czasu kiedy leżałam chora w łóżku w sylwestra. Niestety miałam zbyt wysoką gorączkę, aby pójść na wcześniej zaplanowaną imprezę. Moi znajomi aby nie zostawiać mnie samej postanowili mi towarzyszyć w łóżku w ten wieczór. Jakie było moje zdziwienie kiedy wieczorem najpierw zapukał do drzwi Pan z dostawą pizzy, a zaraz po nim pojawiła się gromada moich znajomych:)
Lato. Pokłóciłam się z narzeczonym, była ostra wymiana zdań, foch i obiecałam sobie, że nie dam się przeprosić byle czym. Wieczorem postanowiłam się zrelaksować, domowe SPA w łazience: nałożyłam maseczkę z zielonej glinki na twarz, a ciało owinęłam folią (kobiety wiedzą dlaczego:)), na włosy odżywka i ręcznik, do tego pedicure i wskoczyłam na kanapę. TV, lampka wina…aż tu nagle słyszę kroki w przedpokoju, zlękłam się nieziemsko. Szybko schowałam się za drzwiami i czekam z sercem w gardle. Czuję cudowny zapach jedzenia…spoglądam przez szparę, a na środku pokoju stoi dostawca pizzy! Wyskoczyłam zza drzwi i wtedy pizzernik zaczął krzyczeć! Zapomniałam o swoich urodowych eksperymentach:) Słysząc ten krzyk, nagle wpadł do pokoju mój chłopak i zamierzył się na dostawcę z butelką wina, myślał że jestem w niebezpieczeństwie i chciał uderzyć nieszczęśnika. I tak wyglądały przeprosiny za kłótnię. Kończę opowieść na tym, bo pozostała część po zjedzeniu pizzy jest tajna:)