Bezdyskusyjnie najlepsza pieczona ciecierzyca, jaką jadłam. Marynata ma w sobie wiele różnych smaków, które wspaniale się uzupełniają. Już wiem, że następnym razem przygotuję podwójną porcję, bo cieciorka w takim wydaniu jest przepyszna, zdrowa i nadaje się jako dodatek do wielu dań. Chociaż ja najczęściej wykorzystuję ją jako szybką przekąskę na drugie śniadanie lub podwieczorek. Bardzo polecam!
- 400 g ugotowanej ciecierzycy
marynata:
- łyżka oliwy
- 4 łyżki ulubionego ketchupu (u mnie łagodny, ponieważ danie było dla całej rodziny)
- 3 łyżki soku z czerwonych pomarańczy
- łyżka posiekanej papryczki jalapeño
- łyżka posiekanej świeżej mięty (około 4 duże listki)
- łyżeczka słodkiej mielonej papryki
- szczypta pikantnej mielonej papryki
- 0/5 łyżeczki pieprzu cytrynowego
- 0/5 łyżeczki mielonej kolendry
- 0/5 łyżeczki mielonego kuminu (nie kminku!)
- skórka starta z połowy pomarańczy
dodatkowo:
- kilka cząstek pomarańczy
- łyżka oliwy
- skórka starta z połowy pomarańczy
- listki świeżej mięty
- jalapeño
Składniki na marynatę mieszamy i dodajemy do miski z opłukaną ciecierzycą.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni.
Zamarynowaną cieciorkę przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.
Układamy na niej kilka cząstek pomarańczy i pieczemy przez 15 minut.
Po tym czasie całość mieszamy, polewamy dodatkową łyżką oliwy i pieczemy kolejne 10-15 minut.
Po upieczeniu posypujemy resztą skórki z pomarańczy oraz świeżą miętą i posiekaną papryczką.
Podajemy na ciepło lub zimno.
Smacznego :)
Brak komentarzy