Obiad, w którym wykorzystałam dobroci przywiezione z urlopu. Oscypek z 80% zawartością mleka owczego zakupiony w Muzeum Oscypka w Zakopanem oraz pesto z czosnku niedźwiedziego wypatrzone na Targu Pietruszkowym w Krakowie, świetnie smakowały z tuńczykiem dobrej jakości i pieczonymi ziemniakami. Przygotowywałam ten obiad dwa dni z rzędu, bo za pierwszym razem nie zdążyłam zrobić zdjęć, a stwierdziłam, że warto podzielić się przepisem :)
- 3 duże ziemniaki
- puszka tuńczyka
- 2 łyżki pesto z czosnku niedźwiedziego
- 2 łyżki jogurtu
- łyżeczka soku z cytryny
- kilka plasterków oscypka (użyłam oryginalnego owczego)
- 2 plasterki cytryny, pokrojone w cząstki
- pieprz ziarnisty (użyłam voatsiperifery)
- natka pietruszki
Pesto mieszamy z jogurtem, sokiem z cytryny i odsączonym tuńczykiem.
Odstawiamy do lodówki.
Ziemniaki przekrawamy wzdłuż na pół.
Gotujemy do miękkości w osolonej wodzie (sprawdzając, by nie były zbyt miękkie i nie rozpadały się).
Ugotowane przekładamy na blaszkę do pieczenia.
Na wierzch dajemy po łyżce nadzienia, kawałek cytryny i oscypka.
Całość zapiekamy przez 25 minut w 190 stopniach.
Podajemy posypane pieprzem i natką pietruszki.
Smacznego :)
Brak komentarzy